wtorek, 11 września 2012

Z dzisiaj

Nie mogę paczeć się na babę od matmy. Wcześniej jakoś ją znosiłam, ale teraz jak ją widzę chcę mi się jednocześnie rzygać i płakać. To dziwne uczucie. Dziś na matmie 5 min przed dzwonkiem prawie zasnęłam. Dosłownie. Na szczęście jakimś cudem otworzyłam oczy i się rozbudziłam. Nigdy mi się to jeszcze nie zdarzyło.
W tym roku, a właściwie miesiącu będę starać się o stypendium. 12 miesięcy po 380 zł. Całkiem niezła sumka. Chociaż trzeba ją wydać na cele "naukowe". Trzeba też wyznaczyć tzw. opiekuna naukowego. Wzięłam gościa od gegry (gegra to moja jedna z najmocniejszych stron). On jest też v-ce dyrektorem, prawie nigdy nie odpowiada "Dzień dobry" i w ogóle jest dziwny i się go boje. Ale co zrobić.
Dzisiaj było tak gorąco, że aż mi nie pasowało. Wole, żeby już było tak z 17 stopni. Mam więcej ciuchów na taką pogodę.
Zaliczyłam już też dwie kartkówki: z matmy niezapowiedzianą i z gegry, a w czwartek mam z histy. Nie mówiąc o zadaniach domowych. Nauczyciele naprawdę nie mają litości.
Moja mama była dziś w Warszawie i jako prezencik kupiła mi bluzkę. Moim zdaniem jest super :D Niedługo wstawię fotki jej i moich wcześniejszych nabytków. Teraz nie, bo już późno.
A takiego nauczyciela mogłabym mieć:




Moim zdaniem najprzystojniejszy olimpijczyk (2012). A waszym?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za wszystkie komentarze :) Wszelka wymiana poglądów mile widziana ^^ Jeżeli chcecie - zadawajcie pytania, na każde odpowiem na swoim blogu. Na reklamowanie macie kartę SPAM. Linki do blogów zostawiajcie tam.
Pzdr
Budinum :}